Na chwilę przed 10-tymi urodzinami marki ZoZoDesign, rozmawiamy z jej założycielką, Zuzą Kamińską o początkach, a także o tym jak udaje jej się przetrwać wszystkie kryzysy i… w czasie inflacji otworzyć drugi butik przy ulicy Mokotowskiej.
FashionBiznes.pl: Kiedy wpadłaś na pomysł, że zrobisz markę biżuteryjną, w której będziesz się realizować, ale też która będzie Ci zapewniać zysk?
Zuza Kamińska: Swoją pierwszą bransoletkę z kamieniami zaprojektowałam dziesięć lat temu. Przez pierwsze miesiące działalności pracowałam i tworzyłam własnoręcznie biżuterię w kawalerce, w której wówczas mieszkałam. Pierwszymi klientkami były moje przyjaciółki. Wtedy przekonałam się też na własnej skórze, jak dobrze w biznesie potrafi działać tzw. „poczta pantoflowa”. Koleżanki moich koleżanek też chciały nosić moje projekty. Zarobione pieniądze odkładałam, by uzbierać sumę potrzebą na założenie sklepu internetowego. Pamiętam dobrze, jak dużym finansowym wyzwaniem było to dla mnie i jak dumna byłam z siebie, gdy w końcu marzenie o biznesie online zrealizowałam.
Zlecenia się mnożyły, a ja mogłam pozwolić sobie na kolejny krok – współpracę z jubilerem. Zawsze chciałam tworzyć biżuterię ręcznie, a nie sprowadzać ją z tanich zagranicznych źródeł. Jakość od zawsze była dla mnie jednym z głównych priorytetów.
Założyłam atelier w jednej z warszawskich kamienic, a sześć lat temu tworzyłam pierwszy butik przy ulicy Mokotowskiej. To były czasy, gdy wszystkie zarobione do tej pory pieniądze musiałam zainwestować w zatowarowanie butiku i realizację mojego planu marketingowego – sesje wizerunkowe z gwiazdami. Te ostatnie przyniosły marce na tyle dużą rozpoznawalność i popularność, że pozwoliły mi na rozszerzenie działalności i wejście z moją biżuterią także do galerii handlowych, m.in. katowickiej Silesii.
Czy tworząc taką markę jak Twoja i przeprowadzając ją przez wszelkie nowe trendy i kryzysy, które na pewno po drodze się pojawiają, trzeba mieć twarde zdolności biznesowe?
Twarde zdolności biznesowe są przydatne, ale mój sukces opiera się w głównej mierze na mojej bardzo dobrej intuicji. Poświęcam swojej działalności sto procent mojego czasu. Czuwam nad wszystkim, bo lubię poczucie wpływu na każdym etapie biznesu. Można powiedzieć, że jestem control freakiem. Od początku zajmowałam się wszystkim sama – projektowaniem biżuterii, administracją, wprowadzaniem produktów na stronę internetową, prowadzeniem social mediów, odpisywaniem na maile i odbieraniem telefonów. Przeszłam przez każdy możliwy etap prowadzenia działalności. Dziś mam ok. 30-osobowy zespół specjalistów, którzy mnie w tych działach wspierają swoim doświadczeniem i wiedzą. Mam szczęście do ludzi. Naprawdę otaczają mnie wybitni specjaliści, którzy dodatkowo są po prostu fantastycznymi ludźmi.
Kryzysy mnie motywują, napędzają do działania, rozwijam się w nich. Szukam wtedy nowych rozwiązań i pomysłów. Zawsze uważałam, że do biznesu trzeba podchodzić odważnie. Być pewnym swoich decyzji. Nigdy nie rozważałam zamknięcia firmy. Nawet w czasie obecnej inflacji myślę o tym, jak poprowadzić działalność w stronę bezpiecznej stabilizacji. Tym właśnie jest dla mnie mój najnowszy projekt – ZoZo Luxury, linia oferująca pierścionki zaręczynowe z kamieniami szlachetnymi oraz obrączki ślubne.
Prowadzisz od dłuższego czasu butik na kultowej ulicy Mokotowskiej w Warszawie, która utożsamiana jest z luksusem i modą. W ostatnim czasie z Mokotowskiej zniknęło kilka znanych sklepów, m.in. Ani Kuczyńskiej. Jak udaje Ci się zachować ciągłość biznesową, która pozwala Ci utrzymać miejsce w takiej lokalizacji? Masz jakiś przepis dla innych jak tego dokonać?
Może zabrzmi to banalnie, ale dla mnie to po prostu ciężka praca i konsekwencja. Nie można się poddać, gdy trafiamy na trudności. Wszystko jest kwestią czasu, a po każdej burzy wychodzi słońce. Na sukces ZoZoDesign składa się oprócz tego kilka innych czynników. Są to oprócz wyjątkowego wzornictwa opartego na bieżących trendach oraz moich własnych pomysłach, współprace z celebrytkami. To wszystko sprawiło, że marka jest rozpoznawalna, ma dobrą renomę oraz grono stałych klientek, które ciągle się powiększa.
Uwielbiam też swoich klientów. Mam z nimi dobry kontakt, staram się być dla nich zawsze na wyciągnięcie ręki. Mogą się ze mną spotkać w nowym, kolejnym, większym butiku przy Mokotowskiej. Najbardziej lubię zresztą wiązać im bransoletki na szczęście, czyli mój najtańszy produkt, na którego stać każdego Polaka. Jestem dla niego otwarta i zawsze taka będę. Nie zmienią tego żadne pieniądze.
Przeczytaj również: Największe biżuteryjne trendy 2023. O jakie akcesoria warto uzupełnić swoją kolekcję?
Jaka jest strategia ZoZo Design, by utrzymać się na powierzchni? Czy jest to raczej kwestia naśladowania trendów czy kultywowanie ponadczasowych akcentów?
Wzornictwo ZoZo Design zawsze było wyjątkowe i wiodło prym wśród innych brandów. Jako pierwsza wprowadziłam znane już dobrze dziś wszystkim kamienie naturalne w pięknej złotej oprawie czy wspomniane wcześniej bransoletki na szczęście. Chęć spędzania czasu z moim klientami wiąże się również z moimi najnowszymi działaniami i biżuterią ślubną. Bycie częścią tak wyjątkowych wydarzeń w życiu człowieka jak zaręczyny i ślub, jest dla mnie niezwykle ważne. Chcę im dać dobrą energię w tym pięknym czasie, ale też by zapamiętali chwilę wyboru tej biżuterii do końca życia. W VIP roomie przy Mokotowskiej zapewniamy im te momenty. Obrączki para młoda wybiera w luksusowych wnętrzach przy kieliszku szampana, a nie w zatłoczonym centrum handlowym. Dbamy o nich na każdym etapie. Usługa taka dostępna była kiedyś tylko dla najbogatszych, a dziś zapewniamy ją dla każdego, bez znaczenia na ich budżet.
W ZoZo Luxury sięgamy po wzornictwo ponadczasowe. Obrączki, które i dziś, i za 20 lat, będą nadal piękne. Tworzymy też biżuterię inwestycyjną z kolorowymi kamieniami szlachetnymi, takimi jak rubiny, szafiry czy szmaragdy. Projektujemy razem z klientem nową lub odtwarzamy posiadaną kiedyś biżuterię rodową. Chcemy być częścią historii rodzinnej zamkniętej w diamentach i złocie, przekazywanych z pokolenia na pokolenie.
Marka Zozo Design jest bardzo blisko gwiazd. Ostatni event marki zgromadził sporo znanych twarzy, które zawsze Was gorąco wspierają. Na czym opieracie działania marketingowe? I kto sprzedaje lepiej, gwiazdy czy influencerzy?
Współprace, które nawiązywałam do tej pory z gwiazdami, opierały się na moich własnych kontaktach. Lubię ludzi, lubię się nimi otaczać. Nie jest ważne, czy to klient, czy celebryta, influencer czy gwiazda… Nie kategoryzuję ich. To są po prostu ludzie. Inspirują mnie, wspierają, a ja robię to samo dla nich. Przez lata budowałam swoją pozycję właśnie w ten sposób. Dzięki temu ZoZo Design pewnym krokiem idzie do przodu.
Zdjęcie główne: materiały prasowe
Przeczytaj też: Jak zarobić na rzeczach vintage? “Najmniej zarabia się na rzeczach od marek produkujących na skalę masową”
Powiązane artykuły:
Brak powiązanych wpisów.
REKLAMA
REKLAMA